Danie, które odkryłem dopiero w Tajlandii. Bo kto niby kto w
tajskiej restauracji w Polsce zamawia danie z mięsem kojarzonym głównie z
kotletem mielonym, spaghetti i pulpecikami:P Na dodatek odkryłem zupełnym
przypadkiem- z tego co pamiętam było to na Koh Lancie pewnie już po północy.
Razem z kolegą byliśmy strasznie głodni i wszystko było już zamknięte.
Trafiliśmy do jedynego otwartego lokalu na wyspie, gdzie do wyboru było tylko
jedno danie:P Na dodatek danie z mielonej wieprzowiny... Ano właśnie dla nas Polaków wychowanych na wieprzowinie pod każdą postacią jest to danie, dzięki któremu świnkę możemy pokochać na nowo. Dodam jeszcze, że była to
najostrzejsza potrawa, którą jadłem w Tajlandii. Ostrość papryczek chilli świetnie
podkręca anyżkowa tajska bazylia:) Jazda!
Czas przyrządzenia 15 minut
Czas smażenia 5 minut
Czego potrzebujemy na 1 porcję:
- 0,2 kg mielonego mięsa wieprzowego(np.łopatka),
- pożądna garść zielonej fasolki szparagowej pokrojonej w 1 cm kawałki,
- 1-2 ząbki czosnku drobno posiekane,
- 3 łyżki oleju ryżowego,
- 3 łyżki sosy ostrygowego,
- 1/2 pęczka liści tajskiej bazylii,
- 1 łyżka sosy rybnego sosu rybnego,
- 2 łyżki cukru trzcinowego,
- 2-3 sztuki zielonej papryczki chilli pokrojonej w 0,5 cm krążki
- sok z 1/2 limonki,
- szczypta czarnego pieprzu
Tajska bazylia |
Do
rozgrzanego mocno woka wlewamy olej i czekamy pół minuty. Wrzucamy mięso i
smażymy do zbrązowienia, na koniec dodając pieprz, sos rybny i czosnek.
Mieszamy i dodajemy fasolkę szparagową. Po 30 sekundach dodajemy sos ostrygowy,
cukier, chilli, sok z limonki. Smażymy cały czas mieszając 1-2 minuty.
Wyłączamy gaz dodajemy od razu liście tajskiej bazylii i dokładnie mieszamy pół
minuty. Gotowe
Uwagi:
1. To danie musi być ostre! Musi! Nie oszczędzajcie papryczek:)
2. Jeśli przy smażeniu wieprzowiny wychodzi dużo wody, to odlejcie ją z patelni. Mięso ma się smażyć, nie gotować.
3. Danie musi być ostre!!
4. Możecie spróbować użyć wieprzowiny krojonej w cienkie paski.
5. Zanim uruchomicie woka, przygotujcie sobie wszystkie składniki co by je mieć blisko pod ręką:)
5. Wspominałem, że to danie musi być bardzo ostre?
A oto dowód, że samce alfa potrafią się zaprzęgnąć do domowej pracy:) Dzięki Michałom i Mateuszowi! Pozdro!
Świetny przepis!!! Smakuje tak samo jak w Bangkoku, gdzieś nocą w okolicach DMK :)
OdpowiedzUsuńWow, już się bałem że porzuciłeś blog.
OdpowiedzUsuńjeszcze żyję:) wpisy będą:)
Usuńświetny przepis na wieprzowinę! :)
OdpowiedzUsuń