Na to cholerne cudo natrafiłem zupełnie przypadkiem spacerując wieczorem ulicami Bangkoku. Nigdy wcześniej tej potrawy nie jadłem, nawet o niej nie słyszałem. Przygotowywała ją młoda Tajka, bardzo wprawnymi, okrężnymi ruchami. Wszystko wydawało się proste, ale wcale tak proste nie jest:) Co w tym naleśniku z czymś białym, żółtym i zielonym w środku jest niby takiego ciekawego?
Ano właśnie połączenie smaków. Genialne. Słodkie, delikatnie słone, delikatne kwaśne, puszyste, kremowe, chrupiące. W jednej z wersji Khanom Buang jada się nawet z siekanymi krewetkami:P Wiórki kokosowe dodają nutki Tajlandii. Baa od tego deseru zaczęło się moje mieszanie kolendry ze wszystkim co możliwe. Słodki deser kokosowy w połączeniu z kolendrą… No nie opowiem Wam, ani nie pokaże na zdjęciu. Po prostu musicie go zrobić w domu.Czas przygotowania: 10-15 minut
Czas pieczenia: 7 minut
Trudność: średnio
Czego potrzebujemy?
Do chrupiącego naleśnika: ¾ szklanki mąki z fasoli Mung ,
1 szklanka mąki ryżowej ,
1 żółtko jaja ,
¾ szklanki wody z sokiem z połowy limonki ,
1 łyżka soli ,
3 łyżki cukru palmowego lub brązowego ,
2 łyżki zmielonej kurkumy .
Wszystkie składniki wsypujemy do dużej miski i mieszamy trzepaczką do uzyskania jednolitej, dość płynnej masy… Podobnej do naleśnikowej.
Do kremu:
3 białka jaj ,
1 łyżka cukru palmowego lub brązowego ,
1 łyżka soku z limonki.
Tak samo jak wyżej, wszystko wsypujemy do dużej miski i mieszamy trzepaczką, najlepiej robotem kuchennym, aż do uzyskania konsystencji gęstego kremu.
Do posypki:
200 g wiórków kokosowym ,
3 łyżki zmielonej kurkumy ,
2 łyżki cukru palmowego lub brązowego ,
1/4 szklanki wody .
No co tu gadać.. miąchamy:P aż wszystko ładnie się połączy i będzie żółte. Tak to ma wyglądać:
2 łodygi kolendry cilantro posiekanej
Patelnię teflonową rozgrzewamy średnim ogniem i smarujemy baaardzo cienko pędzelkiem olejem arachidowym. Na łyżkę (najlepiej tajską łyżkę ceramiczną do zup) nabieramy masy naleśnikowej i wlewamy na patelnię okrężnymi ruchami od środka do zewnątrz, zbierając delikatnie nadmiary płynu, tak żeby naleśnik był jak najcieńszy! Jak zrobicie kilkanaście sztuk tu załapiecie o co chodzi:) Nakładamy 2 czubate łyżki kremu i formujemy z niego wałek na środku. Po 3 minutach rogi zawijamy do góry i przytrzymujemy kilka sekund, żeby forma się zachowała, tak jak na zdjęciu. Pozostawiamy tak jeszcze na 2 minuty na patelni. Zdejmujemy na talerz, nakładamy posypkę z wiórków, przyozdabiamy posiekaną kolendrą.
Kurde jak to prosto brzmi:) Próbujcie! Dzielcie się wrażeniami.
Patrząc na składniki przepisu, zapowiada się bardzo smakowity deserek! Kusisz, oj kusisz:)
OdpowiedzUsuńNaprawdę są świetne:)Warto spróbować
Usuńmm... prezentują się wspaniale.
OdpowiedzUsuńdzięki:) zapraszam do przyrządzania:)
Usuńwitaj :) a gdzie kupic make z fasoli mung?
Usuńcześć! ja taką mąkę kupiłem kiedyś na marywilskiej. Możesz spróbować np. w sklepie azjatyckim w hali mirowskiej. Dostać ją jest dość trudno. Możesz zrobić takie ciasto stosująć zamiennik z mieszanki mąki ryżowej i tapioki (takie coś dostaniesz w prawie każdym sklepie azjatyckim). Ostateczną opcją jest zrobić mąkę samemu kupując fasolę mung:) Przepis znajdziesz w internecie wpisując "home made mung bean flour". Powodzenia! pokaż jak Ci wyszło:)
UsuńPozdrawiam,
Adrian
wygląda świetnie! po więcej tajskich smaków, zapraszam: https://www.facebook.com/basniowatajlandia
OdpowiedzUsuń